16
grudnia 2011
Wspomnienia ze Stawowia.
W
listopadzie ukazała się w księgarniach książka autorstwa jednego
z powojennych mieszkańców Stawowia pod tytułem: "Wszystko, co
było - jest". Akcja powieści toczy się właśnie między innymi na
Stawowiu, bohaterami są również dawni wychowankowie oraz
personel Domu
Dziecka Nr 5 przy ulicy Stalina 618, o których piszemy w dziale
Historia.


27
listopada 2011
Co dalej ze Stawowiem…? Ciąg dalszy.
Otrzymałyśmy właśnie od właścicieli Stawowia kopię listu skierowanego do pana Prezydenta Jacka Karnowskiego, dotyczącego obecnego stanu nieruchomości. Piszą w nim m.in.:
„Opisując aktualną sytuację informujemy, iż:
• Uchwała Rady Miasta o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu 'Stawowia' została podjęta ok. 30 miesięcy temu.
• W lutym br. zakończono kompletowanie materiałów koniecznych do rozesłania stronom w celu uzyskania uzgodnień /informacja uzyskana bezpośrednio z Urzędu oraz od projektanta planu/ - do tej pory mimo zapewnień Urzędu Miasta nie zostały one nawet rozesłane!
• W grudniu 2010r. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku przesłał ostateczne obowiązujące wytyczne konserwatorskie dla opracowywanej zmiany planu /data wpływu do Urzędu Miasta: 17.12.2010/
• Ze swojej strony spełniliśmy wszystkie warunki wymagane przez Urząd Miasta i dostarczyliśmy specjalistyczne opinie oraz opracowania w dziedzinie: geotechniki, hydrologii i dendrologii.
• Ogółem ponieśliśmy dotychczas ok. 2 milionów złotych nakładów w tym na prace porządkowe parku, cięcia sanitarne drzew i krzewów, opłaty dot. nieruchomości, a także na wyżej wspomniane opracowania narzucone nam przez Urząd Miasta oraz inne.
Reasumując odnosimy wrażenie, iż opieszałość ze strony Urzędu. Władz Miasta i brak jakichkolwiek działań w kwestiach związanych ze zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla zespołu ' Stawowia' to działania celowe.
Nie daje nam to szans na podjęcie jakichkolwiek działań zmierzających do rewaloryzacji tego zabytkowego założenia dworsko-parkowego. A także nie świadczy najlepiej o gospodarności miasta w odniesieniu do jego historycznej zabudowy.”
Mamy nadzieję, że nasi radni niezwłocznie zajmą się wyjaśnieniem przyczyn tak powolnej pracy UM i zechcą podjąć decyzję w sprawie dalszych losów Stawowia.
Trzy lata, jakie mijają od chwili złożenia wniosku o zmianę planu, nawet biorąc pod uwagę czas potrzebny na wykonanie niezbędnych ekspertyz, to zdecydowanie za długo w sytuacji wymagającej pilnego działania. Trudno nam uwierzyć, że świadomym celem decydentów jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy kondycja zabytku będzie tak zła, iż władze miasta zmuszone będą zgodzić się na jego rozbiórkę.

25
listopada 2011
Co dalej ze Stawowiem…? Artykuł w "Rivierze".
Po II wojnie światowej na terenie Zespołu Pałacowo-Parkowego
Stawowie mieściły się kolejno: Komendantura Armii
Czerwonej w Gdańsku, Dom Dziecka Nr 5, Państwowe Pogotowie
Opiekuńcze, Miejski Szpital Specjalistyczny
Położniczo-Ginekologiczny, Szpital Gruźlicy i Chorób Płuc, a
następnie Wojewódzki Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc. Obecnie
pałac i park popada w całkowitą ruinę. Autorki poniższego
tekstu pytają, czy tak musi być…
Dorota Starościak Anna Badowska
Mijają cztery lata odkąd zaczęłyśmy publicznie wyrażać troskę o
opuszczony i niszczejący od wielu lat sopocki zabytek, czyli
Zespół Pałacowo-Parkowy Stawowie, niemal 30 lat temu wpisany do
rejestru zabytków pod numerem 877. Razem z grupą sopocian,
miłośników Stawowia, usiłowałyśmy zwrócić uwagę włodarzy miasta
na ten niezwykle ciekawy obiekt, tak bliski mieszkańcom Sopotu,
głównie poprzez fakt, iż wielu z nich właśnie tam się urodziło w
latach 1954-1961, kiedy to pałac był siedzibą szpitala
położniczego, ale także dlatego, że wielu z nich pożegnało tam
swoich bliskich, gdy Stawowie przez niemal 40 lat było siedzibą
szpitala przeciwgruźliczego.
Próbowałyśmy zainteresować Stawowiem władze miasta i zachęcić
do podjęcia działań, mających na celu odzyskanie go dla naszego
miasta i zagospodarowanie w sposób i na warunkach najlepszych
dla Sopotu. Zainteresowanie Stawowiem deklarowała między innymi
Sopocka Szkoła Wyższa, która w uwagi na nowo otwarty kierunek
studiów – architekturę krajobrazu – gwarantowała rewitalizację
zabytkowego parku. Gdy miasto nie wykazało żadnego
zainteresowania obiektem, a Spółka Baltic Apartaments ze Świecia
(obecna jej nazwa - Zespół Pałacowo-Parkowy Stawowie Sp. z o.o.)
z dniem 3 listopada 2008 roku stała się pełnoprawnym
właścicielem tej jednej z najpiękniejszych posiadłości
rezydencjonalnych Trójmiasta, liczyłyśmy, podobnie jak wielu
mieszkańców Sopotu, na szybkie rozpoczęcie prac renowacyjnych w
niszczejącym i wciąż nieogrzewanym pałacu.
Z radością przyjęłyśmy deklarację nowego właściciela, dotyczącą
przyszłości Stawowia:
„Spółka Baltic Apartaments postanowiła położyć kres
degradacji miejsca, które powinno być nie tylko chlubą
Sopotu, ale i miejscem przyciągającym turystów i ludzi
biznesu. Doprowadzimy „STAWOWIE” do dawnej świetności. Przy
pełnej współpracy z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków i
Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody odrestaurujemy zabytkowy
pałac „Villa Hochwasser” wraz z otaczającym go parkiem. (…)
Na powyższej nieruchomości planujemy utworzenie Zespołu
Hotelowego w wysokim standardzie z zapleczem Spa& Wellness,
basenem, salą koncertową oraz salami konferencyjnymi, co
jest zgodne z obecnym Miejscowym Planem Zagospodarowania
Przestrzennego Miasta Sopotu dla tej nieruchomości.”
Pozostaną samosiejki
Podjęcie przez nowego właściciela intensywnych prac
porządkowo-inwentaryzacyjnych w zabytkowym parku napawało
nadzieją na szybkie rozpoczęcie prac remontowo-budowlanych w
obiekcie pałacowym. Niestety - nadzieją płonną. Okazało się
bowiem, że realizacja planów inwestycyjnych właścicieli, a
mianowicie zbudowanie obiektu hotelowego w północno-zachodniej
części terenu, wymaga wprowadzenia zmian w miejscowym planie
zagospodarowania, czemu przeciwne były władze miasta i część
radnych. Pomimo tego oporu Rada Miasta poprzedniej kadencji
uruchomiła procedurę zmian w obowiązującym planie i jednocześnie
zleciła wykonanie ekspertyzy hydrogeologicznej w sprawie
ewentualnej możliwości zaburzenia istniejących stosunków wodnych
przez nowy obiekt hotelowy, co – jako koronny argument -
podnosili jego przeciwnicy. Wynik ekspertyzy rozstrzygnął
powyższą wątpliwość na korzyść inwestora, koronny argument
upadł, a na terenie Stawowia nadal nic się nie dzieje,
niezmiennie jedynie stare drzewa w zaniedbanym od dziesięcioleci
zabytkowym parku, osłabione przez samosiewy, padają pod naporem
wiatru i kiedy już wreszcie ktoś podejmie sensowną decyzję może
się okazać, że z otoczonego ochroną konserwatora zabytków i
przyrody 150-letniego parku pozostaną już tylko samosiejki.
Wbrew prawu
Urzędnicy argumentują, że stawianie nowego obiektu na terenie
nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków jest
niedopuszczalne, jednak ci sami urzędnicy parę lat wcześniej,
bez rozważenia jakichkolwiek wątpliwości i przeciwwskazań, a
nawet należałoby powiedzieć wbrew prawu, wyrazili zgodę na
odłączenie ze środka historycznej nieruchomości Stawowia
oddzielnej działki i postawienie na niej hospicjum. Tak - wbrew
prawu!, wszak dokonany w roku 1983 wpis do rejestru zabytków
jednoznacznie określa, że „przedmiotowy zespół jest wpisany
do rejestru zabytków w granicach historycznych, łącznie z całym
terenem parku, w tym także jego częścią leśną” (cyt. z
pisma Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora zabytków z dnia 20
marca 2008 roku). Wówczas zrobiono wyjątek właściwie bez
jakiejkolwiek istotnej przyczyny, bo postawienie hospicjum nie
wpłynęło w najmniejszym stopniu na remont pałacu czy
rewitalizację części parkowo-leśnej, mało tego – aby je
wybudować, wycięto wiele starych drzew objętego ochroną
konserwatorską parku. Na dodatek postawiono obiekt, który jest
doskonale widoczny z ulicy i żadną miarą nie wpisuje się w
zabytkowy charakter całej nieruchomości. Trudno więc zrozumieć
teraz argumenty urzędników, którzy twierdzą, że nie można
stawiać nowego obiektu w tym samym zabytkowym parku i nie biorą
pod uwagę wielu istotnych różnic, o których pisała w swojej
opinii dr inż. arch. Katarzyna Rozmarynowska w marcu 2009 roku:
„Za możliwością lokalizacji budynku we wskazanym przez
inwestora miejscu przemawia:
-
Nieodwracalny charakter zmian układu przestrzennego,
jakie dokonały się w związku z budową Hospicjum,
-
Wnętrze parkowe, w którym miałby stanąć hotel w swoim
pierwotnym kształcie już nie istnieje i nie ma
możliwości jego odtworzenia,
-
Teren przewidywany pod zabudowę jest zdegradowany,
porośnięty samosiewem a odpowiednio przeprowadzone prace
budowlane nie powinny zagrozić rosnącym w pobliżu starym
drzewom,
-
Miejsce jest drugoplanowe, nie posiada bezpośredniej
ekspozycji widokowej, w związku z tym nowy budynek nie
powinien zagrozić bryle pałacu, która jak dotąd powinna
zostać dominantą.”
Zabytek wysypiskiem śmieci
Zastanawia opór włodarzy miasta wobec argumentów specjalistów,
szczególnie architektów i urbanistów, zważywszy, że sami w
najmniejszym stopniu nie są zatroskani nawet o tę część
zabytkowego parku, która nadal jest w posiadaniu miasta. Mamy na
myśli tak interesujące części posiadłości, znajdujące się w
historycznych granicach wpisanego do rejestru zabytków parku na
Stawowiu, jak dawna strzelnica – od dziesięcioleci zapadająca
się i zarastająca samosiejkami, czy dwa stawy parkowe, leżące
przy północnej granicy nieruchomości, otoczone cennym
starodrzewem, które nie były konserwowane od czasów ostatniej
wojny, a dziś są całkowicie zaniedbane i zapomniane.
Jak powiedział nam wybitny znawca i miłośnik Sopotu, prof. Marek
Sperski, na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku służyły
nawet za nielegalne wysypiska śmieci i pomimo obietnic
składanych przez dyrektora Zakładu Dróg i Zieleni w Sopocie, iż
teren wokół stawów uporządkuje i przekaże pod opiekę hospicjum,
do dziś nikt się nimi nie zajął i nadal, wraz z otaczającymi je
drzewami, ulegają degradacji.
Hotel ostatniej nadziei
Obecni właściciele Stawowia złożyli wniosek o zmianę planu
zagospodarowania w grudniu 2008 roku. Dlaczego ta procedura tak
długo trwa? Dlaczego Rada Miasta dotąd nie podjęła jednoznacznej
decyzji – jakiejkolwiek, czy to zgodnej z oczekiwaniami
właścicieli, czy wręcz przeciwnie – która określiłaby dalsze
losy podupadającego pałacu?
Dr inż. arch. Katarzyna Rozmarynowska swoją opinię podsumowała
słowami:
„(…) w chwili obecnej jedyną szansą uratowania zabytkowego
zespołu pałacowo- parkowego Stawowie jest wyrażenie zgody na
budowę hotelu, a proponowana lokalizacja jest jedynym
miejscem, które się do tego nadaje”.
Należymy do osób, które kochają stary Sopot, z jego dawną
architekturą i specyficznym klimatem i najchętniej nie
wprowadzałybyśmy żadnych zmian do wyglądu miasta, mamy jednak
świadomość, że nie jest to możliwe, bo miasto musi się rozwijać,
a tym samym zmieniać, jednak nie możemy pogodzić się z tym, że w
trosce o przyszłość zapomina się o przeszłości. Doświadczenie
podpowiada, że życie jest bogatsze i często pisze scenariusze
nie zawsze zgodne z naszymi oczekiwaniami.
Pamiętamy opór wielu osób, gdy ważyły się losy Łazienek
Południowych. Oddać je chińskiemu inwestorowi, który wprowadzi
szereg zmian i unowocześnień, ale jednocześnie dokona
rewitalizacji obiektu i uchroni go przed zniszczeniem, czy
odrzucić propozycje inwestora i czekać aż w majestacie prawa
obiekt ulegnie całkowitemu zniszczeniu? Czy źle się stało, że
ówczesne władze zdecydowały się na kompromis?
Czy Stawowie musi odejść?
Nie musimy sięgać po przykłady i doświadczenia innych miast, w
Sopocie mamy ich aż za dużo, każdy z łatwością przypomni sobie
zabytkowe obiekty, których nie ma już na planie miasta, bo
władze bezmyślnie zgodziły się na ich rozbiórkę, albo przymknęły
oko na samowolę inwestorów. Czyżby Stawowie miało podzielić los
innych historycznych obiektów, które zniknęły z mapy
trójmiejskich zabytków? Mamy nadzieję, że zarówno właściciele
Stawowia jak i władze miasta zechcą poinformować zaniepokojonych
mieszkańców Sopotu o przyczynach tak długiej zwłoki przy
podejmowaniu decyzji wymagającej szybkiego działania i o planach
na najbliższą przyszłość, bo obecny stan obiektu nie napawa
optymizmem.

17
listopada 2011
Co dalej ze Stawowiem…? Ciąg dalszy.
Właśnie
napisałyśmy artykuł o Stawowiu, który zostanie opublikowany
w następnym numerze Riviery. Numer pojawi się w
piątek 25 listopada - zapraszamy do lektury.

6
listopada 2011
Co dalej ze Stawowiem…?
Minęły cztery lata odkąd zaczęłyśmy publicznie wyrażać troskę o opuszczony i niszczejący od lat sopocki zabytek, czyli Zespół Pałacowo-Parkowy Stawowie. Razem z grupą entuzjastów, miłośników sopockich zabytków, usiłowałyśmy zwrócić uwagę włodarzy miasta na ten niezwykle ciekawy obiekt i zachęcić ich do podjęcia działań, mających na celu odzyskanie go dla naszego miasta i zagospodarowanie w sposób i na warunkach najlepszych dla Sopotu. Gdy miasto nie wykazało żadnego zainteresowania obiektem, a Marszałek sprzedał całość spółce Baltic Apartaments (obecna jej nazwa - Zespół Pałacowo-Parkowy Stawowie Sp. z o.o.) liczyłyśmy – podobnie jak wielu mieszkańców Sopotu - na szybkie rozpoczęcie prac renowacyjnych w niszczejącym i wciąż nieogrzewanym pałacu.
Podjęcie przez nowego właściciela intensywnych prac porządkowo-inwentaryzacyjnych w zabytkowym parku napawało nadzieją na rychłe rozpoczęcie prac remontowo-budowlanych.
Tymczasem minęły kolejne lata, a na Stawowiu nadal nic się nie dzieje. Media, aktywne kilka lat temu i wspierające nasze starania, także milczą jak zaklęte. Zaskakuje fakt, iż nawet wojewódzkie i miejskie służby konserwatorskie nie interweniują i nie domagają się zabezpieczenia wpisanego do rejestru zabytków obiektu przed postępującym zniszczeniem.
Jeśli prawdą jest, że inwestor czeka z rozpoczęciem prac remontowych na zmianę planu zagospodarowania terenu, która umożliwiłaby
mu postawienie w głębi nieruchomości nowego obiektu hotelowego, to dlaczego nic się w tym kierunku nie dzieje? Dlaczego Rada Miasta dotąd nie podjęła jednoznacznej decyzji – jakiejkolwiek, czy to zgodnej z oczekiwaniami właścicieli, czy wręcz przeciwnie – która zdeterminowałaby dalsze losy podupadającego pałacu? Nie można też odmówić racji tym sopocianom, którzy podkreślają, że nabywca Stawowia znał zapisy obowiązującego planu i nie powinien uzależniać rozpoczęcia prac remontowych w istniejącym obiekcie pałacowym od zgody na postawienie nowego budynku hotelowego.
Cisza wokół Stawowia jest wysoce niepokojąca. Jedynie niezawodni sopocianie zasypują nas pytaniami o dalsze jego losy. Co mamy im odpowiadać…? Czyżby Stawowie miało podzielić los innych historycznych obiektów, które – w majestacie prawa, zrządzeniem ślepego losu - zniknęły z mapy trójmiejskich zabytków?
Obecny stan obiektu nie napawa optymizmem, mamy więc nadzieję, że zarówno inwestor jak i władze miasta zechcą w końcu poinformować zaniepokojonych mieszkańców Sopotu o przyczynach zaistniałej sytuacji i planach na najbliższą przyszłość.

7
września 2011
Nowe odkrycia dotyczące kaplicy.
Dość
długa przerwa w aktualizacji zawartości strony to nie efekt
braku nowych informacji lecz skutek nadmiaru pracy i zaangażowania się w różnorodne sopockie
wydarzenia i przedsięwzięcia. Szczególnie godny uwagi i
polecenia jest projekt „Sopocianie”, realizowany przez
Muzeum Sopotu z okazji polskiej
prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Póki czas, czyli do
końca września, namawiamy do odwiedzenia Willi Claaszena i
obejrzenia wystawy multimedialnej poświęconej mieszkańcom
naszego miasta W jednym z filmów pojawia się nasze ukochane
Stawowie. Można także zajrzeć na stronę
projektu pod adresem
www.sopocianie.muzeumsopotu.pl
lub na Facebooku.
A teraz
kolejne ciekawe informacje od Jana Daniluka. Tym razem
dotyczą one kaplicy mieszczącej się w pałacu Hochwasser
oraz przeprowadzonej przez siostry Boromeuszki w roku
1933 rozbudowy obiektu sanatoryjnego (Erholungsheim).
Ciekawy jest opis standardu wyposażenia sanatorium.
Szczegóły w linku
Historia - 1856-1945 - Powstanie pałacu.
Zapraszamy.

26
czerwca 2011
Nowe, udokumentowane informacje o wojennej historii Stawowia.
Dzięki poszukiwaniom zaprzyjaźnionego z nami historyka, Jana
Daniluka, wiemy jednoznacznie, od kiedy – podczas II wojny
światowej - Stawowie pełniło rolę wojskowego sanatorium.
Informacja ta, wraz z podanym źródłem, pozwoliła nam
zaktualizować stosowny zapis w linku
Historia 1856-1945.

16 czerwca 2011
Stawowie zagrożone.
Dzięki życzliwości właścicieli udało się nam po raz
kolejny odwiedzić park i pałac na Stawowiu. Ostatni raz
byłyśmy tam dwa lata temu. W parku wyraźnie widać skutki
ostatnich dwóch zim, smutkiem napawają powalone drzewa,
niestety te najstarsze i najcenniejsze. Natomiast w
pałacu coraz bardziej widoczne są następstwa braku
ogrzewania - farba płatami odchodzi od sufitu, w
powietrzu unosi się zapach wilgoci. Jak długo przeszkody formalne będą blokować rozpoczęcie
prac renowacyjnych pałacu? Zadajemy to pytanie, bo nie
wierzymy, by komukolwiek mogło zależeć na tym, aby ten
piękny, zabytkowy budynek uległ samoistnej degradacji w
wyniku działania czasu i warunków atmosferycznych.

6 kwietnia 2011
Losy Hochwasser podczas II wojny światowej.
Na początku kwietnia spotkałyśmy się z Janem Danilukiem, młodym historykiem, piszącym pracę doktorską na temat garnizonu gdańskiego w latach 1939-1945. Znałyśmy go mailowo, gdy jakiś czas temu , zbierając materiały do pracy magisterskiej na temat twierdzy Gdańsk, w tym na temat funkcjonowania XVII Królewsko-Pruskiego Korpusu Armijnego, skontaktował się z nami, zainteresowany informacjami zamieszczonymi na naszej stronie, o wykorzystywaniu Hochwasser jako ośrodka sanatoryjnego przez wspomniany korpus pruski.
Zbierając materiały do doktoratu Jan Daniluk odkrył w niemieckich archiwach wojskowych niezmiernie ciekawe informacje na temat losów obiektu w czasie II wojny światowej, o których piszemy na w linku Historia 1856-1945.

23 lutego 2011
Co nowego na temat Stawowia...?
Dzięki niezmiennej życzliwości Jerzego Michalaka,
który wspiera nas wiernie i dzieli się z nami wszystkimi
ciekawostkami, które udaje mu się odkryć na temat Hochwasser, możemy zaprosić Państwa do zaktualizowanego
rozdziału Historia: 1178-1856 oraz 1856-1945 (link
Heinrich Theodor Behrend).
Lada tydzień ukaże się kolejny Rocznik Sopocki, a w nim
nasz artykuł pt. "Stawowie wciąż mało znane". Zachęcamy
do lektury.
Niepokoi nas cisza, jak zapadła wokół Stawowia, szczególnie
że dotarły do nas informacje, iż Stawowie może po raz
kolejny zmienić właściciela. Czyżby jakieś fatum zawisło nad
tym miejscem...? A może tylko brak dobrej woli...

rok 2013
rok 2012
rok 2011
rok 2010
rok 2009

|