Prasa o Stawowiu...

 

Dziennik Bałtycki, 26 lutego 2008 roku


 

Dziennik Bałtycki, 27 lutego 2008 roku


Dziennik Bałtycki, 12 marca 2008 roku


Dziennik Bałtycki, 13 marca 2008 roku


Dziennik Bałtycki, 19 marca 2008 roku

 


Gazeta Wyborcza, 21 maja 2008 roku

 

Zabytkowe Stawowie nie zginie

Jowita Kiwnik, Sebastian Furtak, TVP Gdańsk
2008-05-20, ostatnia aktualizacja 2008-05-20 17:53

Zespół pałacowo-parkowy na granicy Sopotu i Gdańska od niemal pięciu lat stoi pusty. Właściciel obiektu, Urząd Marszałkowski, dwukrotnie wystawiał go na przetarg. Chętnych nie było. Teraz w ochronę zabytku zaangażowali się mieszkańcy Sopotu

W pałacyku z charakterystyczną wieżyczką i wielkim parkiem z fontanną (działała jeszcze dwa lata temu) przez ponad 40 lat mieścił się specjalistyczny szpital gruźliczy. Niemal pięć lat temu zabytek zmienił właściciela - został nim Urząd Marszałkowski. Klinika przeniosła się do Wrzeszcza, a Stawowie opustoszało.

- Razem ze szpitalem znikło wszystko, co tylko dało się wymontować - mówi sopocianin Jacek Konopacki. W Stawowiu mieszkał przez osiem lat po wojnie - wtedy mieścił się tam dom dziecka dla ofiar wojennych. Matka Konopackiego pomagała go zakładać. - Mosiężne klamki, drzwi, nawet windę. Grzejniki centralnego ogrzewania też zabrali.

Faktycznie zamiast windy straszy pusty szyb. Pod oknami obcięte rury. Niektóre szyby są stłuczone. Na podłodze zostało linoleum, stoją resztki aparatury medycznej. Budynek gorzej wygląda na zewnątrz - obtłuczone schody, popękany tynk, gdzieniegdzie grzyb. Na szczęście do środka nie wedrze się nikt obcy - marszałek zadbał o całodobową ochronę.

- W Sopocie nie ma wielu takich zabytków - mówi Dorota Starościak, mieszkanka kurortu. - Nie mogliśmy patrzeć, jak ten niszczeje, dlatego założyliśmy Inicjatywę Obywatelską Sopot-Stawowie.

Zaczęło się przez przypadek. Sopocianie spotkali się na jednym z popularnych portali internetowych. Ktoś rzucił hasło "Stawowie", zaczęły się dyskusje na forum. Wkrótce powstała Inicjatywa.

- Walczymy o to, żeby do czasu wyłonienia nowego gospodarza Stawowie nie zostało doszczętnie zdewastowane - mówi Starościak. - Mamy też nadzieję, że już po przetargu to miejsce pozostanie otwarte dla mieszkańców i nie powstanie tu zamknięta klinika dla wybrańców.

Sopocianie mają swoją stronę internetową (www.stawowie.pl), na której zamieszczają m.in. kopie pism, które wysłali do instytucji odpowiedzialnych za los zabytku. Także do wojewódzkiego konserwatora zabytków, którego opieką objęty jest kompleks. - Za stan budynku odpowiada właściciel, w tym wypadku marszałek - mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków. - Konserwator ma różne możliwości egzekwowania tego obowiązku, także tak drastyczne, jak wywłaszczenie, jeśli budynek faktycznie jest w fatalnym stanie albo mniej radykalne, jak nakaz doprowadzenia go do porządku. Póki co sytuacja do tego nie dojrzała.

- A co jeśli nie znajdzie się chętny i budynek kolejne lata będzie stał pusty? - pytamy. Rzecznik konserwatora uspokaja: - Wtedy podejmiemy odpowiednie kroki, nie pozwolimy na dewastację.

Mieszkańcy zaproponowali też władzom kurortu, by odkupiły od Urzędu Marszałkowskiego Stawowie. - Miasto mogłoby je potem odsprzedać odpowiedniemu właścicielowi. Zabytkiem była zainteresowana szkoła wyższa, dlaczego nie sprzedać jej kompleksu - zastanawia się Starościak.

Władze Sopotu odrzuciły propozycję mieszkańców. - Właścicielem zabytku jest marszałek - tłumaczy Paweł Orłowski, wiceprezydent miasta. - My mamy jedynie nadzieję, że nowy gospodarz znajdzie się jak najszybciej.

Kolejny przetarg odbędzie się 11 czerwca. Cena wywoławcza - ponad 18 mln zł.

- Spływa do nas dużo ofert, sądzimy, że tym razem znajdzie się dobry nabywca - zapewnia Wiesław Byczkowski z Urzędu Marszałkowskiego. - Niestety, zmuszeni jesteśmy działać w ramach prawa. Nie możemy nieruchomości sprzedać inaczej niż w ramach przetargu.

- Mieszkańcy boją się, że Stawowie trafi np. w ręce dewelopera - mówimy.

- To niemożliwe - uspokaja Wiesław Byczkowski. - Przetarg dokładnie określa, jakie funkcje może pełnić obiekt - m.in. ochrony zdrowia czy wypoczynkowe. Oznacza to, że Stawowie może zostać przeznaczone na hotel, szpital czy uczelnię, ale na pewno nie na blok mieszkalny.

 
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

 

 


 

Dziennik Bałtycki, 4 września 2008 roku